Natalia, unikałem masowego zdobywania sprawności wśród harcerzy, ale jeszcze w zastępie jest to dobra forma dla działań, programu zastępu. Jednak u harcerzy starszych, to już trochę rozpływa się w kierunkach, w których nasi gimnazjaliści chcą próbować, szukać swojej ścieżki. Oczywiście warto stwarzać warunki, aby mieli jak najwięcej możliwości, ale ta inicjatywa najlepiej jak wychodzi bardziej od nich.
Na biwaku, jak na każdej formie programowej możesz zaplanować cokolwiek na podstawie... wymagań na próby, sprawności. W zasadzie można na takiej podstawie cały plan pracy drużyny zbudować... Idąc dalej, jeżeli masz ekipę w tej 30stce, która lubi pstrykać zdjęcia, to znajdujesz odpowiedni zestaw sprawności w tej tematyce i budujesz zajęcia, blok programowy na podstawie tych wytycznych. Na biwaku informujesz, że w ramach programu, będą mieli okazję zdobyc dane sprawności (wymieniasz w rozkazie, wywieszać na tablicy informacyjnej), więc jeśli ktoś chce skorzystać z tego, rozwinąć się w którymś z danych kierunów, to niech wybierze interesującą go sprawność, powiadomi drużynowego/ oboźnego/ komendanta o przystąpieniu do realizacji sprawności.
Jest jeszcze druga technika. Można realizować program przykładowo sprawności turystycznej WYGA ***, którą praktycznie wykonali wszyscy, bo tak był przygotowany program biwaku i warunki pozwoliły na to wszystkim uczestnikom, że przyznajesz na tej podstawie im tę sprawność.
Jednak inicjatywa człowieka, wyrażenie chęci przystąpienia do kolejnego kroku rozwojowego, to cenne zachowane.