• Rejestracja
Pierwszy raz tutaj? Zajrzyj do FAQ!
x
Witamy w serwisie zapytaj.zhp.pl, gdzie możesz zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi od innych harcerzy.

Możesz też zdobywać punkty za zadawanie pytań i udzielanie odpowiedzi. Tutaj pomaganie innym się opłaca! Więcej informacji tutaj!


Na wiele pytań odpowiedź znajdziesz w dokumentach ZHP:


Jak uzyskać harcówkę drużyny?

+12 głosów
Jak i do kogo można się zwrócić o pomieszczenie na harcówkę w dużym mieście?

- szkoły nie chcą udostępniać pomieszczeń (wszystkie sale są wykorzystywane)

- urząd miasta, przy wniosku o przyznanie pomieszczenia np. dla OPP, wymaga osobowości prawnej

Jakieś pomysły?
pytanie zadane 28 lipca 2013 przez użytkownika JM (1,842)   25 45 64
Współczynnik akceptacji: 75%
   

2 odpowiedzi

+4 głosów
 
Najlepsza
Jeśli miasto nie jest "programowo" nastawione negatywnie do preferencyjnego udostępniania OPP pomieszczeń (mają taki ustawowy obowiązek, ale często starają się tego unikać), sama kwestia osobowości prawnej nie powinna być problemem - wniosek składa po prostu hufiec na podstawie posiadanych pełnomocnictw od chorągwi, która ma osobowość prawną. Do takich właśnie rzeczy hufiec w ogóle istnieje. :)

(Piszę "wniosek składa hufiec", bo tak naprawdę składają go komendant ze skarbnikiem - dwuosobowa reprezentacja tu wychodzi).
odpowiedź 30 lipca 2013 przez użytkownika vanadey (15,720)   17 80 296
wybrane 2 sierpnia 2013 przez użytkownika JM
+2 głosów
Niestety dziś cena najmu jest zwykle dość wysoka, więc nikt na wyłączność pomieszczenia za darmo nie da. No ale co do osobowości prawnej to myślę, że dałoby się to załatwić. Trzeba porozmawiać z hufcem, chorągwią albo... zaprzyjaźnioną OPP, nawet harcerską..

Może na uczelniach? Moja uczelnia ma oddzielny budynek dla organizacji studenckich. Być może uda się coś załatwić z samorządem studenckim.

Ale miejscem, gdzie najłatwiej jest o harcówkę jest kościół. Tylko przy kościołach widzę po kilkanaście rzadko używanych pomieszczeń w dobrych lokalizacjach. ZHP bywa tu różnie postrzegane, więc trzeba znaleźć bardziej przychylnego proboszcza. No i czasem też działa tam ZHR - warto wtedy najpierw porozmawiać z nimi i nawiązać współprace to nas polecą proboszczowi ;)
odpowiedź 28 lipca 2013 przez użytkownika karol-gro (17,704)  
Ze współpracą z kościołem bym uważał, można więcej stracić niż zyskać.
Moja drużyna wędrownicza miała przez jakiś czas harcówkę przy kościele i niezależnie od poglądów, wszyscy się cieszyli, że jakaś harcówka była ;)
Ale faktycznie, gdy mamy mieć do czynienia z rodzicami lub HS-ami to łatwo niektórych w ten sposób do siebie zniechęcić.
Moja drużyna miała przez 7 lat harcówkę przy kościele. A potem zaczęły się coraz dziwniejsze wymagania księdza, próby wymuszania chodzenia do kościoła, zmiany terminów zbiórek, itp. i oczernianie z ambony, chociaż niczym sobie nie zasłużyliśmy. Można się przejechać na takich kontaktach.
A nas podobnie zaczęli traktować w jednej ze szkół, w której nawet nie wiem od kiedy działamy (przynajmniej kilkanaście lat). Ale w dłuższej perspektywie zawsze może się coś takiego zdarzyć, niezależnie czy mówimy o kościele, szkole czy innym partnerze.
Gacek, muszę Ci wierzyć na słowo. Ale zawsze w takich sytuacjach staram się dowiedzieć o to jak dany drużynowy wspiera dążenia dążenia swoich harcerzy-katolików, których (statystycznie) ma większość, do osiągnięcia duchowej dojrzałości. I na ile jest to zgodne z Uchwałą XXX Nadzwyczajnego Zjazdu ZHP w sprawie zmian w Statucie ZHP (Poznań, 10 czerwca 1995) - dot. spełnienia warunków przywrócenia członkostwa w WOSM >>> http://19kldh.pl/rodzice/articles.php?article_id=5
Zresztą .... Moja drużyna miała przez 7 lat harcówkę przy szkole. A potem zaczęły się coraz dziwniejsze wymagania dyrektora, próby wymuszania chodzenia "ze sztandarem" przy byle okazji, zmiany terminów zbiórek, itp. i oczernianie na zebraniach rodziców, chociaż niczym sobie nie zasłużyliśmy. Można się przejechać na takich kontaktach. ;) ;) ;) (qj0n mnie wyprzedził)
Czyli kościół nie bo, księża gryzą, szkoła nie, bo dyrektorzy gryzą...  Pytanie nie jest o to, czego nie robić, bo o tym, że szkoły nie wchodzą w grę napisałem od razu, ale o to co jeszcze można wykombinować... Może szałas w pobliskim lesie? Chociaż nie... Mógłby być nielegalny...
Czesław, no niestety batalia z księdzem zaczęła się od tego, że zuchy bawiły się na trawie pod harcówką, koło parkingu kościelnego, co najwyraźniej jest jakąś zbrodnią. Próbowałem mediować i ustalić jakieś warunki z księdzem, lecz on zamiast z nami rozmawiać, wolał rzucać oszczerstwami z ambony, a kiedy wreszcie udało się z nim ustalić jakieś konkretne warunki użytkowania... zerwał je bez podania przyczyny po 2 dniach każąc nam się wynosić.
Moi harcerze niejednokrotnie brali udział w różnych kościelnych "imprezach". Organizowaliśmy co roku wielki apel poległych na pobliskim cmentarzu, warty przy grobach czy BŚP to była norma. Choć sam jestem ateistą, na ostatnim obozie wieczorna modlitwa była zawsze obecna (prowadzona przez innego instruktora).
Tak czy inaczej, kościół jest organizacją na tyle mglistą i zależną od widzimisię konkretnego księdza, że trochę prościej się przejechać, niż na kontaktach np. ze szkołą - tu można próbować wywierać wpływ chociażby przez wójta czy rodziców, mimo wszystko są możliwości.
Kuba, nie mówię, że nie. Przez 7 lat było dobrze. Ze szkołą mamy raczej też tylko dobre wspomnienia. Ale radzę po prostu we wszelkich tego typu kontaktach grać na pozycji równorzędnych graczy. Kiedy jakieś wstępne ustalenia zostaną poczynione, iść do hufca by podpisali z takim księdzem czy dyrektorem konkretną umowę na użytkowanie pomieszczeń, określającą również to kto ma np. dostęp do nich (nam notorycznie włażono do harcówki), kto i w jaki sposób płaci za media itp.
Gacek, podstaw pod "ksiądz" słowa "dyrektor szkoły" i będziesz miał sytuację znacznie częstszą ;)
To że dla Ciebie Kościół Katolicki (dużą literą !) jest "organizacją mglistą" to tylko powód do uzupełnienia wiedzy ;)

P.S. Instruktorem ZHP zostałeś przed czy po 1995 roku ?
Mamy po prostu inne doświadczenia :) Ja ze swego doświadczenia mogę powiedzieć, że przez 12 lat działania drużyny z żadnym z dyrektorów nie mieliśmy najmniejszych problemów - udostępniali nam szkoły i klasy na rajdy, kursy czy zbiórki bez jakichkolwiek opłat. 7 lat kontaktów z księdzem to ciągłe pasmo lawirowania pomiędzy kolejnymi widzimisię proboszcza.
Ad. P.S. - Po
Na to sobie wyobraź sytuację odwrotną. Zresztą nie powinieneś się aż tak bardzo dziwić brakiem chęci proboszcza do współpracy z Tobą. Skoro publicznie deklarujesz się jako ateista .... Zresztą po 1995 zdeklarowany ateista formalnie nie powinien móc zostać instruktorem ZHP.   Wynika to pośrednio z Uchwały XXX Nadzwyczajnego Zjazdu ZHP, w sprawie zmian w Statucie ZHP (Poznań, 10 czerwca 1995) - dot. spełnienia warunków przywrócenia członkostwa w WOSM
Czesławie, to nie ZHR.
Nie obnoszę się z tym publicznie, nie namawiam dzieciaków do niczego. Moja wiara bądź jej brak to moja sprawa. Jeśli uważasz, że sposób, w jaki realizuję misję wychowania młodych ludzi jest z tego powodu niewłaściwy, zapraszam do nas.
To nie ZHR, bo tam musiałbyś być chrześcijaninem. Ale w ZHP, przynajmniej formalnie, nie możesz być ateistą.
Polecam: http://zapytaj.zhp.pl/5545/czy-moja-wiara-b%C4%85d%C5%BA-jej-brak-to-moja-sprawa
A w czym ateista kierujący się uniwersalnymi zasadami moralnymi jest gorszy od dowolnego wierzącego? To nagle staliśmy się podludźmi?
Dlaczego insynuujesz coś czego nie napisałem.  Nie chodzi kto jest gorszy a o wybór danej osoby - czy chce być harcerzem (czyli m.in. pełnić Służbę Bogu, "za pomocą" wyznawanej religii), czy tez nie. I nie nagle, tylko 18 lat temu. Dlatego zapytałem o rok zobowiązania.
Ale to nie ten wątek - polecam: http://zapytaj.zhp.pl/5545/czy-moja-wiara-b%C4%85d%C5%BA-jej-brak-to-moja-sprawa
Tylko, że ta "służba Bogu" jest definiowana często jako służba dobru i uniwersalnym zasadom moralnym, wyrażonym np. w dekalogu. Nie trzeba wyznawać do tego jakiejkolwiek religii, by móc żyć zgodnie z tymi zasadami moralnymi i je przekazywać.
Tak "definiować" mogą osoby nieświadome uchwały zjazdu ZHP i nie znajace zapisów Konstytucji WOSM

A zapis w Konstytucji WOSM jest jasny.

"stosowanie się do zasad duchowych, lojalność wobec religii, która je wyraża i przyjęcie obowiązków stąd wynikających''.
Duchowość nie wyraża się jedynie przez religię, to błąd logiczny.
"Zasady duchowe" =/= "duchowość".
zasady duchowe =/= religia
Pozwolę sobie się wtrącić:
Nie wiem, o co się tu kłócicie (albo jak wolicie - dyskutujecie), skoro obydwaj macie rację, ale piszecie o czymś innym ;)
dh Czesław pisze o przepisach. Wiążą one ZHP z religią czy nam to się podoba czy nie.  Ciężko z tym dyskutować.
dh Szymon podważa sens tych przepisów. Można się z tym oczywiście kłócić, ale "przepisy tak mówią" nie jest przeciw temu żadnym kontrargumentem.
Oczywiście można dyskutować o tym, czy należy przepisów, z którymi się nie zgadzamy przestrzegać lub jak powinny te przepisy wyglądać i jeśli ktoś chce w tym temacie otworzyć dyskusję to proponuję założyć osobne pytanie, bo nie sądzę, żeby ta dyskusja miała jeszcze jakiś związek z moją odpowiedzią o zdobywaniu harcówki ;)
Oczywiście, bo chodzi o zasady duchowe DANEJ religii ;)

Podobne pytania

+1 głos
1 odpowiedź 515 wizyt
pytanie zadane 15 listopada 2016 w Drużyna przez użytkownika kk_1414 (145)   3 5 9
0 głosów
1 odpowiedź 797 wizyt
pytanie zadane 16 stycznia 2017 w Drużyna przez użytkownika mmm (110)   1 3 5
+17 głosów
1 odpowiedź 1,074 wizyt
pytanie zadane 10 września 2013 w Przepisy, ewidencja, dokumentacja... przez użytkownika Gacek (9,226)   54 113 185
+1 głos
1 odpowiedź 559 wizyt
pytanie zadane 16 października 2018 w Metodyka i metoda przez użytkownika Marshmallow (150)   3 6 10
+6 głosów
2 odpowiedzi 343 wizyt
pytanie zadane 10 kwietnia 2013 w Przepisy, ewidencja, dokumentacja... przez użytkownika homme (148)   2 4
Ta strona używa plików ciasteczek. Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na ich używanie.
Pomysł, wykonanie, osoba odpowiedzialna za działanie serwisu: hm. Szymon Gackowski
...