W wielu miejscach w harcerskiej prasie, literaturze, internecie można spotkać się z mniej lub bardziej logicznie sformułowanymi określeniami na temat puszczaństwa w stylu:
- drużyny puszczańskie w ZHR (Kategoryzacja drużyn w ZHR)
- puszczańska specjalność
- puszczańskie harce
- puszczański obóz
- puszczański pomysł
- puszczańska obrzędowość
- puszczańska drużyna
- puszczański turniej
- puszczaństwo w ZHR (dzisiaj można dojść do błędnego wniosku, że ZHR puszczaństwem stoi)
- puszczaństwo miejskie
- puszczaństwo nizinne
- obozowa pionierka bez gwoździ.
- uniwersalny termin określający "coś lepszego" w harcerstwie.
- puszczaństwo, jakaś elitarność w harcerstwie,
- puszczaństwo to: obozownictwo, pionierka, robinsonada, partyzanci, znajomość pewnych biwakowych technik, quasi-survival, np. puszczańskie namioty to takie, które są rozbijane na obozie w koronach drzew.
Podaję przykład dyskusji, której byłem świadkiem a która toczyła się na harcerskiej bazie, na której tuż obok wykładów o puszczaństwie rozchodził się gigantyczny smród rozkładających się "zamaskowanych" szczątkówzwierz ęcych. Dyskusja z pytaniami dla ludzi nie mających kompletnie pojęcia o puszczaństwie, którzy nie przeczytali nawet Rozwoju idei albo tylko gdzieś kiedyś słyszeli o tej książce. Jest to świetny zbiór stereotypów i sloganów o puszczaństwie: http://www.hr.bci.pl/articles.php?article_id=202
Puszczaństwo w Polsce od początku istnienia było formą zdeformowaną ponieważ nawet na przełomie lat 90/10 książki Wyrwalskiego (Rozwój idei puszczańskiej w skautingu 1902 - 1939) a potem działalność Klimanka (Biblioteczka Walden) nie były w stanie wyprostować wielu od początku narosłych mitów, legend i stereotypów a stało się tak m.in. ponieważ obcojęzyczna literatura angielska, niemiecka, czeska słowacka od początku istnienia woodcraftu i harcerstwa docierała do nas w szczątkowych ilościach a instruktorzy ze znajomością języka, którzy w dodatku zainteresowali się nieco setonowskim puszczaństwem nie przekazywali tej wiedzy dalej a jeśli nawet gdzieś w jakimś środowisku ta wiedza była propagowana to środowiska te z reguły były homogeniczne, hermetyczne i wiedza ta nie szła w głąb ruchu harcerskiego. Ciołkosz z Wolnym Harcerstwem chciał na przykładzie Seiferta i Czechosłowackie j Ligi Leśnej Mądrości tworzyć podobne wzorce u nas ale WH to był niewypał istniejący zaledwie kilka lat. Wigierczycy, którzy zachęcali do lektury pierwszych siedmiu numerówPłomieni (Widziałem w dziennikach wigierczyków) po wojnie nie pozostawili po sobie na tyle dużej schedy aby ruch wigierski mógł pod kątem stylu obozowania promieniować na całą Polskę. Sądzę, że przedwojenne kręgi puszczańskie harcerstwa starszego funkcjonowały na podobnej zasadzie jak obecne krąg w ZHP i kręgi w ZHR, czyli tak sobie.. Dopiero powojenne drużyny, które później na czele z T. Wyrwalskim stworzyły Szczep WATRA we Wrocławiu były pierwszą ekipą tworzącą środowisko puszczańskie w Polsce w pełni znaczenia tego słowa.
Następne grupy harcerskie czy środowiska były tworami efemerycznymi istniejącymi "na chwilę", które wcześniej czy później rozwiązały się, poza Szczepem WATRA, który funkcjonuje po wzlotach i upadkach do dziś.
Myślę, że pewnymi tropami świadczącymi o istnieniu świadomości woodcrafterskie j wewnątrz hacerstwa są książki L. Ungeheuera p.t. "Próby wodzów", która nawet w pewnym stopniu pod względem oryginalności przewyższa Zwój kory brzozowej Setona oraz książka http://wydawnictwo.zhr.pl/images/okl/na_trop_ludzi_zwierzat.jpg gdzie autorzy posługują się symboliką puszczańską i w bibliografii wymieniają autorów związanych z woodcraftem.
Rozmowa na temat puszczaństwa bez kontekstu tego co proponował Seton a u nas Wyrwalski, Klimanek nie ma kompletnie najmniejszego sensu i przypomina rozmowę o chrześcijaństwi e nie uwzględniając Chrystusa i Nowego Testamentu.
Rafał Łoziński