Trudno się dziwić! W 1949 roku rozbijano struktury ZHP metodami politycznymi /Osławiony referat na zg zmp" druhny" Pelagii Lewińskiej - "Walka o nowe harcerstwo" - czyli program "rozwałki" ZHP/ i co gorsza policyjnymi. Działacze zmp, skierowani na "front ideologicznej walki o harcerstwo" szeroko donosili o oporze instruktorów i całych drużyn wobec zmian. Liczne aresztowania, konfiskaty majątku, barbarzyńskie palenie proporców i sztandarów harcerskich (zniszczono sztandar używany w obozie Ravensbruck przez tajną drużynę MURY! /, było często efektem poczynań działaczy zmp. Stawali się oni kierownikami wydziałów harcerskich zmp, przewodnikami drużyn, słowem pseudo..."harcerzami". Gdy nastał "polski październik" w 1956 r. stali się oni rzecznikami "przekształcenia" wpierw organizacji harcerskiej ZMP w Organizację Harcerską Polski Ludowej a następnie konsekwentnie dążyli oni do przekształcenia OHPL w "nowe ZHP" ( co uniemożliwiły nadal aktualne wojewódzkie i centralny wpisy w rejestrach stowarzyszeń, o czym komuniści "zapomnieli" w 1949). Wchodzili oni do reaktywowanej Organizacji poprzez komisje weryfikacyjne jako pełnoprawni instruktorzy, zwani do dziś "ohakami". Jest to nadal, poprzez przeróżne kręgi seniorów i komisje historyczne silna politycznie grupa "harcmistrzowska", której nie w smak są działania PROSTUJĄCE historię ZHP. Ile lat toczyła się polityczna wojna o to, czy ZHP "reaktywowano" czy "powołano". Czy tzw "zjazd" łódzki był zjazdem, czy tylko NIELEGALNĄ zbiórką, w świetle obowiązujacego nadal przedwojennego Statutu ZHP, na której przyjęto wymuszone przez komunę warunki ideologiczne przywrócenia harcerstwa. I nadal ta wojna trwa, w publikacjach, spotkaniach i przeróżnych obchodach. I mają w tej wojnie ohacy niezwykłych "sojuszników", co wynika z rozłamów w Ruchu Harcerskim. Niestety!