Moim największym marzeniem, jest to, zeby mój wspólmałżonek przestał byc harcerzem, bo przekładał pracę w ZHP od lat nade mnie. Tak bardzo, że od 8.00 do 24.00 w piątek i świątek urywały się telefony, których pod żadnym pozorem nie można było przerywać. Nie znałem żadnej z tych osób, a były one sto razy ważniejsze niż ja. W efekcie ZHP zniszczyło nam życie. Serio.