Czuwaj!
Tak jak opisałam na górze, rodzice moich harcerek ''karzą" je w taki sposób, że nie mogą przyjść na zbiórki. Często zdarza się tak, że dziewczyny nie mogą być na całych zbiórkach, "bo mi mama nie pozwoliła być na całej zbiórce" albo "trochę się spóźnię, bo koniecznie muszę wyprowadzić psa". Nie wiem, czy to bardziej kara dla nich, czy dla mnie. Pewnie sami wiecie, że do zrobienia zbiórki potrzebna jest cała zbiórka, a nie 3/4. Zastanawiam się, co wtedy robić i muszę wybierać, co jest "ważniejsze", a bez czego się "obędziemy". Mam wątpliwości, czy to rzeczywiście szlabany od rodziców, czy niechęć do zbiórek lub do mnie. Mało nas jest, a inne dziewczyny, będące na całych zbiórkach tracą, bo nie wszystko przygotowane na 5 osób sprawdzi się w 2-3. Myślę o porozmawianiu z harcerkami o motywacji lub, tych nieszczęsnych dla mnie, karach od rodziców. Możliwe, że jest organizacja czasu, tzn. jak się nauczyć na sprawdzian, wyprowadzić psa, odebrać siostrę ze szkoły, odrobić lekcje, zjeść obiad, a potem przyjść na zbiórkę. Mieliście takie sytuacje? Jak tak, co zrobić?