Ponownie przypomnę, że nie jestem członkiem ZHP, ale również pracuję z młodzieżą. Lubię tu zaglądać w poszukiwaniu inspiracji.
Zauważam, że w pewnym sensie nasze organizacje są podobne, ale w kwestii formalnej organizacji działalności jest wiele różnic.
U nas jest niewiele odgórnych regulacji, a te które mamy są stare i nieprecyzyjne. W efekcie panuje duża dowolność i zachodzą znaczne różnice w funkcjonowaniu naszych jednostek w całej Polsce. Zazwyczaj wszelkie zmiany i inicjatywy powstają najpierw na dole i po jakimś czasie doczekują się formalizacji.
Natomiast w ZHP obserwuję (przypominam, że z zewnątrz) zupełnie odwrotną sytuację. W mojej opinii jest to dynamiczna organizacja, które stale stara się wychodzić naprzeciw zmieniającemu się światu. Macie regulacje dotyczące prawie każdej kwestii, począwszy od ściśle określonych grup metodycznych po liczebność drużyny (znowu - dla was to pewnie oczywiste). Aby pełnić konkretne funkcje należy skończyć odpowiedni kurs i nie jest to tylko mile widziana opcja, a wymóg, przynajmniej zgodnie z dokumentami. Jednak nie wszędzie te przepisy są przestrzegane. W wielu hufcach zdarza się przymykać oko na treść regulaminów. Wszelkie zmiany i innowacje podejmuje się najpierw w KG (nie wątpię, że próbując odpowiedzieć na aktualne potrzeby), ale mimo to wiele jednostek się do nich nie stosuje albo zaczyna stosować z DUŻYM opóźnieniem. Mam tu na myśli chociażby wszelkie zmiany dotyczące regulaminu umundurowania, a konkretnie sytuacji, gdy pewnie elementy z niego wychodziły (bo gdy wchodzą nowe to wiadomo, że potrzeba czasu i środków na kupno).
I przechodząc do meritum - jak wam pracuje się w takim systemie? Wydaje mi się, że obie sytuacje są niekorzystne. Ja osobiście uważam, że mam prawo być zła na naszą "górę" za to, że kompletnie nam nie pomaga w realizowaniu działalności. Z drugiej strony - nie chciałabym być sztywno ograniczona regulacjami (czasem absurdalnymi, bo np. 10-osobowa drużyna mogłaby funkcjonować lepiej niż nie jedna dwukrotnie większa), a mam taki charakter, że nie lubię też ich łamać.
Ponownie proszę, abyście nie traktowali mojego tematu jako agresji w stronę ZHP. Jestem otwarta na polemikę i chciałabym po prostu poznać wasze zdanie.