Znam problem... Sytuacja jest dość ciężka, sama przez to przechodziłam. Czytając pytanie mam wrażenie jakby odnosiło się ono do mojego byłego środowiska.
Są dwie strategie. Pierwsza - wnikliwie przeanalizuj zastęp. Każdą osobę w nim, wady i zalety. Ustal, kto z nich byłby najbardziej skłonny chodzić na zbiórki, kto jest sumienny, pomysłowy, towarzyski itd. I wykorzystuj to, np. dawaj jakieś zadania (zorganizowanie wyjścia zastępu, prowadzenie kroniki, profilu na FB itd., tak żeby każdy poczuł, że jest niezbędnie konieczny do istnienia zastępu), zadbaj też o zgranie zastępu, tak żeby ludzie chcieli chodzić na zbiórki, myśleli "ale super, wreszcie spotkam moich przyjaciół!". Zorganizuj zbiórkę obowiązkową, na której szczerze porozmawiacie, powiedzą Ci, dlaczego nie chodzą na zbiórki, czemu tak się zachowują. Nie akceptuj odpowiedzi "nie mam zarzutów". Dowiedz się, o co chodzi, i to zmień.
Możesz też zmienić termin zbiórek, np. po zbiórce drużyny, bo tak naprawdę nikomu nie chce się fatygować dwa razy w tygodniu na zbiórkę.
Wiele zależy też od metodyki. Jeśli to zastęp HS, to ogólnie osoby w tym wieku mają to do siebie, że takie sytuacje są dość częste.
Z doświadczenia jednak wiem, że jest to bardzo trudne. Dlatego jest też druga opcja, może troszkę głupia, ale działająca. Rozwiąż zastęp/przekaż funkcję.