Czołem! Zostawiam, bo może jeszcze się przyda :-)
Robiliśmy niegdyś grę ćwiczącą wyznaczanie kierunków świata wg słońca - do przeprowadzenia pod dachem (w świetlicy lub na sali). Wymaga ona przygotowania dużych (np. wydrukowanych/namalowanych na kartonie) kart zegarowych, znacznika "słońca" (np. jakaś poduszka, pufa lub słupek) i czterech tyczek które rozstawione po czterech stronach jak na poniższym rysunku:

Po dwóch stronach stoją zespoły ustawione w sztafetę. Pierwsza osoba z każdego zespołu dobiega do środka (krótkie linie to miejsca zatrzymania), losuje od punktowego (stojącego przy słońcu) kartkę ze wskazaniem która jest godzina i jaki kierunek musi wyznaczyć. Następnie orientuje swoją tarczę zegarową wg "słońca" na środku i biegnie do właściwej tyczki (punktowy ma ściągawkę która tyczka jest właściwa sprawdzoną wcześniej, żeby szybko oceniać poprawność). Jeśli wyznaczy dobrze, przekazuje tarczę zegarową kolejnej osobie z zespołu i sztafeta biegnie dalej. W zależności od wyboru można ustalić, że wygrywa ta sztafeta która skończy szybciej, lub ta która przy zadanym czasie / zadanej ilości pomiarów wykona ich więcej poprawnie.
Inne ćwiczenie dotyczy korzystania z busoli i poruszania się po azymutach. Na hali sportowej rozstawiasz jakieś znaczniki (tyczki? ringa?) w taki sposób, żeby tworzyły dużą szachownicę. To jest pole minowe. To znaczy, że przejść przez nie można wyłącznie w linii prostej między znacznikami według instrukcji opisanej w jakim kierunku (na jaki azymut) się poruszać. Prowadzący musi tylko przygotować wcześniej kilka różnych tras. W tej wersji to ćwiczenie dla pojedynczych harcerzy z których każdy dostaje kompas i osobną trasę.
Teraz wariant trudniejszy. Zastęp (lub cała drużyna) ma tylko jedną busolę i musi przeprawić wszystkich. Jednak na raz między dwoma znacznikami może poruszać się tylko jedna osoba, a przy danym znaczniku nie może stać więcej niż 2 (inaczej nie zmieszczą się między minami i spowodują wybuch). Nie mogą też przerzucić sobie busoli z powrotem po tym jak pierwsza osoba pokona trasę. Musi być ona w dodatku na tyle skomplikowana, żeby zastęp nie mógł zapamiętać tej trasy i przejść potem bez busoli. Jak to więc zrobić? Pierwsza osoba wyznacza azymut i dochodzi do pierwszego znacznika. Następnie dołącza do niej druga, przejmując busolę i wyznaczając kolejny azymut. Po dotarciu do kolejnego znacznika może ruszyć trzecia osoba, która widzi przed sobą pierwszą osobę przy pierwszym znaczniku i drugą przy drugim, wiedząc zatem jaką trasą ma podążać. W ten sposób zastęp/drużyna rozstawia się po trasie a następnie stopniowo zwija/przesuwa aż do momentu gdy opuszczą pole minowe. Warto zachęcić, by za każdym razem inna osoba wyznaczała azymut (nie jedna i ta sama). Można też eliminować osoby które pomylą się i wybiorą niewłaściwy azymut i tym sposobem ocenić dwa zastępy/dwie drużyny pod kątem tego komu uda się pokonać trasę z mniejszą liczbą błędów.