Nasza drużyna jest próbna, wcześniej w ogóle funkcjonowała nieformalnie, bardziej jako dwa zastępy. W szkole, w której mamy harcówkę, "od zawsze" była tylko gromada zuchowa. Od niedawna udaje nam się przeprowadzić dobry nabór, przy czym połowa harcerzy to dzieci z sąsiedniej szkoły (jedna osoba przyprowadziła pół klasy). W tamtej szkole jest "dobry grunt", ale w "naszej" nasze środowisko działa już ponad dziesięć lat, mamy dobry układ z dyrekcją i jej zaufanie, "własne" pomieszczenie na harcówkę i nie chcemy tego zmieniać. Dyrektor tamtej szkoły zgadza się na wejście harcerzy spoza szkoły np. na zebranie z rodzicami, akcję ulotkową czy jakąkolwiek inną tylko pod warunkiem, że utworzymy drużynę na terenie właśnie tamtej szkoły. Nie mamy możliwości prowadzić dwóch drużyn, bo już jedna stanowi dla nas duży wysiłek. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że działa tam już... męska drużyna ZHR.
Podpowiecie jakieś argumenty? Czy po prostu niech dalej harcerze "stamtąd" prowadzą działania nieformalne i osobiste? Trochę są z tym "biedni", bo akcja naborowa to jedno z zadań zastępów na wrzesień, a oni nie mogą prowadzić "legalnie", za zgodą dyrekcji, działań na terenie własnej szkoły.