Nie robić. Samym opowiadaniem czy sztucznymi zadaniami niewiele osiągniesz.
Pogadaj z drużynową i zorganizujcie zastępem coś przekraczającego możliwości jednej harcerki, a jednocześnie fajnego. Na przykład wybierzcie się na biwak albo wycieczkę w jakieś ciekawe miejsce. Podzielcie zadania między ludzi, tak by do osiągnięcia sukcesu potrzebne było zrealizowanie każdego kawałka – np. jedna osoba sprawdza dojazd, druga kupuje mapę, trzecia wymyśla jadłospis, potem czwarta rozpisuje jedzenie do wzięcia... Przypomnij kilka razy, że wtopa jednej osoby pogrąży całe przedsięwzięcie. Gdy wszystko wyjdzie, na zakończeniu podkreśl jeszcze raz, że każda z osób miała swoje niezbędne zadanie i że dopiero wywiązanie się każdej z nich umożliwiło sukces całości. Powtarzajcie takie przedsięwzięcia co jakiś czas, żeby harcerki wiedziały, że od wykonania przez nie zadania zależy też efekt pracy innych. Szczególnie naturalnie wychodzi to oczywiście na obozie, ale też na rajdach itd.
(Taka forma pracy nazywa się zadaniem zespołowym, inaczej zadaniem zastępu. Podejście do wyrabiania pożądanych cech nie wprost, a przez obserwację przez harcerki efektów swych działań, obrazuje jedną z cech Metody zwaną pośredniością).