Skoro nie mają ochoty na to, co organizujesz, może sami niech też coś wymyślą? Niech zaangażują się w planowanie zbiórek, mogą samodzielnie zorganizować na przykład podchody. Zrozumieją wtedy ile pracy wkładasz w prowadzenie zbiórek i może zmienią podejście. Niech nie myślą o zbiórkach w stylu: "przyjdę, posiedzę i pójdę". Spraw, żeby harcerze traktowali drużynę osobiście. Jako coś, co sami tworzą.
Myślę, że potrzebna jest też szczera rozmowa. Nie jakieś uwagi rzucane w przestrzeń, ale dyskusja, w którą każdy będzie zaangażowany. Niech to będzie specjalne spotkanie, wyróżniające się od innych, na przykład przy ognisku. Każdy może wypowiedzieć się jak nie lubi być traktowany i w jakich sytuacjach jest mu przykro. Ty również powiedz jakie masz odczucia w związku z ich zachowaniem. Przede wszystkim niech sami zdefiniują pojęcie szacunku! Zapiszcie zasady, które będą obowiązywały na zbiórkach i powieście je w widoczny miejscu. Każdy musi mieć wkład w taką pracę.
Możecie się też umówić, że gdy będą grzeczni, co któraśtam zbiórka będzie poświęcona tylko na zabawy jako nagroda. A może po prostu są znudzeni? Może wystarczy, że trochę bardziej podrasujesz wasze spotkania?
Życzę powodzenia!