Wiele osób tak robi. I to właściwie zawsze źle się kończy. Bycie przyboczną to niestety same obowiązki i nie ma tam za dużo miejsca na własny rozwój. Kończy się to tak, jak opisała tutaj pewna druhna (która zapewne 2 lata temu była w podobnej sytuacji - w Twoim wieku i zaczynała pomagać w gromadzie). Oczywiście jest to bardzo wartościowa praca i potrafi przynieść wiele satysfakcji, ale trzeba ją równoważyć czasem "dla siebie". Kadra gromady może do tego celu działać zgodnie z metodyką starszoharcerską (czyli trochę jak mała drużyna), ale zwykle tak się nie dzieje. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest jednocześnie należeć do drużyny i pomagać w gromadzie.
A jeśli w drużynie jest "niefajnie" i się nie dogadujesz - proponuję spróbować w innej drużynie. A gdy będziesz już działać w harcerstwie to wystarczy znaleźć gromadę i pogadać z drużynowym.