Czuwaj!
Metodyka HS jest moim zdaniem bardzo potrzebna. Sama przez 3 lata uczęszczałam na zbiórki do drużyny starszoharcerskiej, która była dobrze prowadzona, miała swoje tradycje, działała zgodnie z metodyką starszoharcerską i funkcjonuje już ponad 19 lat. Podejrzewam, że jest to najpiękniejszy wiek na działanie w drużynie i przepaść pomiędzy harcerzami a HS jest ogromna, między HS i wędrownikami także.
Kiedy przechodziłam z mojej drużyny harcerskiej do wyższego pionu panicznie się bałam. Czułam, że zabawa się skończyła, miałam problem z odnalezieniem się jednak mimo wszystko żaden okres w moim harcerskim życiu nie rozwinął mnie tak bardzo jak praca nad sobą aby zasymilować się z poważnymi gimnazjalistami z mojej drużyny. Czułam też róznicę w postaci ilości wyjazdów ogólnopolskich (pzhs, rajd "arsenał", wiele innych), ale też zżycia się w zastępie. Regularne zbiórki zastępu często poza harcówką, to, że każdy je prowadził kolejno a nie tylko zastępowi, branie udziału w turnieju zastępów robiąc naprawdę trudne i niekiedy szalone rzeczy a także samodzielne wycieczki zastępem. Harcerzom starszym stawia się bardzo dużo oczekiwań, wymaga się od nich dużej ilości wiedzy i umiejętności z technik harcerskich, szybkiej i sprawnej musztry, przełamywania się. Jest temu jednak bardzo daleko do wędrownictwa.
Założenia obu porównanych w opisie metodyk są od siebie różne. W teorii tylko trochę, w praktyce bardzo. Wydaje mi się, że trzeba to zwyczajnie poczuć, porównać, jest to coś czego się doświadcza mając najpierw 13-16 lat a następnie idąc do liceum. Nie wyobrażam sobie aby ominął mnie tak rewelacyjny i dający jednocześnie "w kość" jak i zabawę pion ;) Różnicę dobrze widać zestawiając dwie siostry w których dane mi było brać udział - PZHS, czyli Polową Zbiórkę Harcerstwa Starszego oraz Watrę Wędrowniczą. Zupełnie różne charaktery, aż nie da się poznać, że to rodzeństwo!