Instrukcja kancelaryjna będzie się niedługo zmieniać i pieczątki imienne z niej wypadną – to relikt czasów PRL, gdy pieczątka legitymizowała podpisującą się osobę, bo ich produkcja była dokładnie nadzorowana. (Dla porównania, na Zachodzie pieczątki imienne są używane bardzo rzadko, każdy się tylko podpisuje, nawet prezesi koncernów). Dziś każdy może sobie zamówić dowolną pieczątkę, więc niespecjalnie jest sens narzucać ich wymóg, a wygląd to raczej kwestia identyfikacji wizualnej i jeśli już, pewnie promocja coś tu może zalecić.