• Rejestracja
Pierwszy raz tutaj? Zajrzyj do FAQ!
x
Witamy w serwisie zapytaj.zhp.pl, gdzie możesz zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi od innych harcerzy.

Możesz też zdobywać punkty za zadawanie pytań i udzielanie odpowiedzi. Tutaj pomaganie innym się opłaca! Więcej informacji tutaj!


Na wiele pytań odpowiedź znajdziesz w dokumentach ZHP:


Gdzie powinno się nosić Wampum Leśne?

+8 głosów
Mam pytanie - na obozie udało mi się wykonać zadania na Granatowe Wampum Leśne. Odznaka przyznana, ale... gdzie ją przyszyć? Na razie jest na prawym rękawie pod 3 rządkami sprawności, ale... czy to jest własciwe miejsce Wampum?

Oglądam stare zdjęcia mojej druzyny, zdjęcia innych harcerzy. lecz jeszce nigdzie nie zauważyłam, zeby ktoś miał nasyzte Wampum, tam, gdzie ja.
pytanie zadane 21 stycznia 2013 w Regulamin mundurowy przez użytkownika Dżdżownica (951)   20 32 53
Współczynnik akceptacji: 29%

zmienione kategorie 15 lutego 2013 przez użytkownika Gacek
   
Na początku toporek. Stacjonarny wyjazd tak, zabiorę nawet siekierę ale to już zupełnie inna para kaloszy. Na samodzielny wypad w góry z wieloma noclegami to zbyt duże obciążenie, tym bardziej jeśli zasuwasz po np. połoninnych pasmach lub górach gdzie z grzbietu do lasu masz powiedzmy dwa km. więc ta siekiera jest najzupełniej zbędna.
  Jeśli chodzi o rozbijanie namiotu na zamarzniętej ziemi to współczesne konstrukcje namiotów pozwalają na rozbicie bez wbijania choćby jednego śledzia. Zapytam szyderczo i cynicznie: Jeśli chcesz rozbić namiot w lodowatej poczekalni to bierzesz ze sobą udarową wiertarkę, młotek i przecinak? ;) A nawet jeśli ziemia jest twarda jak beton bo od kilku dni panują tęgie mrozy to siekierę i gwoździe można sobie powiesić w namiocie na ścianie dla dekoracji. Jeśli mam nocować pod namiotem zimowym porem w bezśnieżnych warunach to rozpinam namiot o drzewa, kamienie, czy cięższe kawałki drewna. Stop zabieraniu siekier i ciężkich gwoździ! Lepiej zatrudnić szerpę lub wynająć osła, który będzie nam to taszczył, ale wchodząc na Śnieżnik Wielkim Lejem osioł i szerpa zwieją na pierwszym podejściu! :D
 Posiadam dwupowłokowy namiot do którego błyskawicznie wsuwam trzy duraluminiowe leciuchne pałąki po czym przedsionek, czyli tropik naciągam np. grodząc go plecakiem, kamulcem czy żerdzią i namiot jest rozbity w ciągu kilku minut od wyjęcia go z plecaka. Wiem o czym piszę ponieważ moja wiedza jest oparta na wieloletnim doświadczeniu w zakresie zimowego biwakowania a w dobie coraz lżejszych materiałów porady aby na zimowe namiotowanie zabierać ciężkie stalowe gwoździe wywołują już nawet nie tyle szyderczy czy cyniczny uśmiech co przywołują nostalgiczne wspomnienia za zamierzchłą przeszłością wypraw polarników w rejony biegunowe czy arktyczne.

 Od 30-40 lat w Polsce nie ukazała się harcerska publikacja dotycząca obozownictwa (za wyjątkiem survivalowych i bushcrafterskich propozycji). Najlepsza książka i nokautująca pozostałe propozycje dotycząca leśnego i nie tylko obozownictwa nosi tytuł "Bushcraft" i jest autorstwa Kanadyjczyka polskiego pochodzenia Morsa Kochanskiego. Niestety ten tytuł nie doczekał się jeszcze tłumaczenia na język polski ale już pewne kroki zostały w tym kierunku poczynione.
 Jednak, jeśli masz na myśli książkę, sensu stricto traktującą o puszczańskim obozownictwie to w języku polskim takiej nie ma. Nawet książka The book of woodcraft. nie jest książką wyczerpującą temat puszczańskiego obozowania i prawdę mówiąc skłaniam się ku hipotezie, że nie ma czegoś takiego jak puszczańskie obozownictwo. Co to miałoby być? Surowe leśne obozowanie bez plastikowego sznurka, w tradycyjnych namiotach np. tipi, wigwam z gotowaniem posiłków w zastępach z bardzo bogatą malowniczą obrzędowością i stylizacją np. indiańską gdzie na obozie są instruktorzy z tytułem wojownika i gdzie zdobywane są puszczańskie miana? Jeśli taki model mielibyśmy określić mianem obozu puszczańskiego tedy zgoda, lecz książka opracowana przez Leśnych w minimalnym stopniu nie spełnia tych wymogów zważając jeszcze na szereg błędów zawartych w tej publikacji. Praca p.t. Bushcraft prawdę mówiąc nie zawiera rzeczy starych, nieaktualnych czy zbędnych, co więcej nie zawiera błędów ponieważ została napisana przez eksperta i człowieka, który jest uważany za największego profesjonalistę w temacie leśnego obozownictwa.
Nie wiem, czy ta książka, którą polecasz, nie zawiera błędów, nie czytałem jej (a nie robi błędów tylko ten, kto nic nie robi). A tym bardziej nie wiem, czy polskie tłumaczenie nie będzie zawierało błędów. Zwłaszcza, że część informacji trzeba będzie przerobić - Polska to nie Kanada.

Co do książek: mam na swojej półce i taką poświęconą "survivalowi", napisaną przez "eksperta", która zawiera informacje wprost błędne (n. in. dotyczące trujących roślin). Kto zawinił? Autor? Tłumacz? Redaktor?

Ale faktem jest, że nie ma dobrej harcerskiej pozycji nt. obozownictwa. Nie ma także spójnej harcerskiej wizji obozowania, ani też puszczaństwa. Czy mamy mieć obcą nam symbolikę indiańską, czy słowiańską?

Książka opracowana przez Leśnych jest pewną ich propozycją programową. Tylko tyle - i aż tyle (biorąc pod uwagę, że tych propozycji mamy mało).

Szkoda, że ktoś na poziomie eksperckim (jak Ty, ale nie piję personalnie do Ciebie) takiej propozycji nie zrecenzował dogłębnie i nie ukazała się jako propozycja programowa z niezbędnymi poprawkami. Ale może WPiI doprowadzi i do tego?
Ale o tym czy książka Bushcraft będzie zawierała błędy czy też nie będzie się można przekonać czytając jej tłumaczenie, którego na razie niema. Tym czasem jakiekolwiek  snucie przypuszczeń to tylko gdybanie. Propozycje zawarte w tej książce znakomicie wpisują się w szerokość geograficzną Polski. Oczywiście książka zawiera nieprzydatny rozdział o skórowaniu łosia i przydatności surowców z których jest zbudowany ale cała pozostała treść jest do wklepania na pamięć i recytacji o 4 nad ranem przez wszystkich pragnących osiągnąć wyższy poziom w temacie biwakowania i obozowania. Rzecz w tym, że są treści, które nie są złe lecz można by przedstawić je inaczej, ale to tylko kwestia własnego doświadczenia, pomysłowości i interpretacji.
 
 Większość książek survivalowych to gnioty, ale na tym tle książka Kochanskiego jest gwiazdką na firmamencie z wielką niecierpliwością oczekuję publikacji tego tytułu ale prawdę mówiąc poważnie zastanawiam się, czy jeśli ten tytuł pojawi się na rynku i nawet harcerstwo o nim usłyszy to czy to cokolwiek zmieni? (Kolejny ciekawy "pułkownik")

 Spójnej wizji ani obozownictwa ani puszczaństwa nie będzie. Dlaczego mam komuś zabraniać wyjazdu na kołchozy na "harcerskie" bazy skoro lubi? a propozycja M. Kochańskiego kompletnie nie wpisuje się w ten model obozowania/biwakowania. Wizji puszczaństwa jest tyle ilu samych woodcrafterów. Zresztą już na ten temat pisałem - http://zapytaj.zhp.pl/3893/specjalno%C5%9Bci-dru%C5%BCynach-dlaczego-puszcza%C5%84skiej-survivalowej

 Dominik, to że książka Leśnych jest jedyna a wg mnie jest harcerskim bibliofilskim koszmarkiem, nie oznacza, że trzeba w temacie puszczaństwa do niej sięgać.
 Indianizm traktowany w sposób niehistoryczny w formie tańca, stroju, ozdób, pieśni, budownictwa w niczym nie przeszkadza. O historycznych Słowianach (nie mówię o wiejskiej kulturze Słowiańskiej) nie wiemy właściwie nic, a to co wiemy jest marginalne. To co jest proponowane np. na festiwalu na Wolinie nie jest słowiańszczyzną a raczej wzorem nordycznych ludów i plemion.
 Z resztą indianizm i słowianizm nie wykluczają się. Ja wychowałem się w puszczańskim środowisku o tradycjach, stylizacji i obrzędowości indiańskiej, naczytałem się wielkich stosów książek o Indianach i nie sądzę aby był powód aby to zmieniać.

 Nie ma zapotrzebowania na dobrą literaturę nt. obozownictwa bo obozowanie i biwakowanie poza pewnymi wyjątkami w harcerstwie umarło. Przyczyn jest wiele i wymienię choćby kilka:
 - Na obozach harcerskich nie jest propagowane obozowanie a jedynie stary wytarty i jak w kieracie przerabiany szablon harcerskiego obozu, który zabija qw młodych kreatywność, wyobraźnię i ducha tworzenia czegoś nowego i niepowtarzalnego.
 Brak instruktorów, którzy mogą nauczyć kolejne pokolenie.
 Brak literatury, prasy, internetu w tym temacie.
 Generalnie uważam, że schemat zabił ducha obozowania i w pewnym stopniu styl biwakowo-obozowy proponowany przez Zawiszaków wypełnia tę lukę.
Myślałem bardziej o wiejskiej Słowiańszczyźnie niż o folklorystycznym imitowaniu życia sprzed 1000 lat... myślę, że to byłoby bliskie sercom wielu harcerzy; można by wpleść kulturę ludową i kulturę szlachecką, mitologię sarmacką...

Ale w związku z tym, co napisałeś: Nie ma zapotrzebowania na literaturę, bo harcerskie obozowanie umarło, z przyczyny (m. in.) braku literatury...

I o tym właśnie piszę. Instruktorów mamy, choć mało. Literatura, prasa, internet - do nadrobienia. Trzeba "tylko" wywalić ze świadomości ten zgniły i zmurszały szablon harcerskich obozów - kolonii pod namiotami. Wiem, że to łatwe nie będzie...
Kozacy, Indianie, Słowianie, rycerze, itd itp.

   Nawet nie wiem jak zabrać się za kruszenie tego betonu, w dobie i-netu, telewizji i zniechęcenia kontaktu z przyrodą chyba jest to niemożliwe. Coś mi się wydaje, że tego typu kultura jest na wymarciu, a do łask wchodzi nowoczesne "europejskie" obozowanie jak np. ostatni zlot wędrowników ZHP. Wstrząsające!

5 odpowiedzi

+4 głosów
Leśne Wampum nosimy prawym ramieniu, jakieś 3 cm od góry plus wstążeczka na max 5 cm oznaczająca kolor zdobytego stopnia. To według regulaminu - u nas w środowisku zdobywamy te stopnie i tak właśnie je nosimy.
odpowiedź 21 stycznia 2013 przez użytkownika Karolina (459)   2 4 15
+3 głosów
Wg regulaminu Leśnego Wampum na prawym rękawie nad sprawnościami. Czyli tam gdzie regulamin mundurowy przewiduje noszenie oznaki specjalności.
odpowiedź 21 stycznia 2013 przez użytkownika royas (22,194)  
I właśnie tu jest problem - bo te 9 sprawności zdobyłam i przyszyłam wcześniej. Chyba nie opłaca mi się teraz wszystkiego odpruwać i przyszywać od początku? :/
A może w ogóle odpruć i nie nosić, niż nosić, ale na złym miejscu?
Czy ja wiem. Przeszycie 9 sprawności dla tropicielki z Leśnym Wampum raczej nie jest jakimś strasznym zadaniem. :)
Ja bym wolał mieć wyeksponowane LW niż większość sprawności.
Nie musisz też przyszywać od razu wszystkich sprawności, możesz zacząć od tych najlepszych. Ogólnie tradycyjnie jest tak, że sprawności nie przyszywa się od samej góry rękawa, tylko zostawia miejsce czy to specjalność, czy kiedyś się zostawiało na plakietki dużych akcji.
Ale jak będziesz nosiła poniżej sprawności też się nic strasznego nie stanie.
Nie, strasznym nie jest :)
U mnie w drużynie nigdy nie spotkałam się z takim czymś, aby nie przyszywać od góry. Przeglądałam zdjęcia z poprzednich naborów, jeszcze czarno-białe, ale wydaje mi się, że nikt nie miał "miejsca" nad sprawnościami ;)
Ma druh rację, chyba nic się nie stanie... :) Na apelu powiedziano mi, żeby przyszyć pod, ale zorientowałam się, ze coś nie tak 2 tygodnie temu ( czytałam sobie regulaminy ).
Dziękuję!
Zawsze można przeszyć tylko 3 sprawności z górnego rzędu na sam spód i powinno się wszystko zmieścić :)
+2 głosów
Moim zdaniem na prawym ramieniu tam gdzie miejsce m.in sprawności.
odpowiedź 21 stycznia 2013 przez użytkownika Gracja Bober (4,602)   30 59 101
+2 głosów

Jak miałam jeszcze przyszyte Leśne Wampum wg Arizony to było dokładnie w tym samym miejscu jak na zdjęciu poniżej:

http://www.lesni.pl/images/wampum_mundur.jpg

 

Warto przeszyć wcześniej zdobyte sprawności, lepiej będą wyglądały z wampumami "nad" niż "pod" ;)

odpowiedź 16 lutego 2013 przez użytkownika endrea (129)   4
A to teraz to jest wg Wampumów Leśnych?
Czy to jest ten słynny sznur samodzielnie robiony?
A czy trzeba być drużyną leśną/puszczańską (nie wiem jak to nazwać), żeby zdobywać wampumy?
A tak w ogóle, to co to znaczy "wampum"?
O popatrz, a jak kiedyś szukałam to wikipedia mi nie pokazała. Niedobra.
Formalnie nie ma drużyn leśnych/puszczańskich, formalnie nie ma wampum, Nic tylko brać i zdobywać, byle dalej od harcerstwa świetlicowego.
+1 głos

W moim środowisku przyjęte jest takie noszenie Leśnego Wampum.
I tak jak mówił druh Gacek - fajna nowsza wersja to Wampumy Leśne, jednak jeśli ktoś chce trzymać się "tradycji" karty można znaleźć w internecie ( u nas dodatkowo dopisujemy jeszcze 2 zadania puszczańskie strikte związane z drużyną)
I odpowiadając na kolejne pytanie - nie jesteśmy drużyną leśną/puszczańską a zdobywamy ten stopień bo to naprawdę bardzo fajna zabawa i wyzwanie i dodatkowo dzięki temu można wyrwać się ze zbiórek w harcówce i pozażywać świeżego powieterza, poobcować z naturą  - później na naszych wyjazdach dzieciaki bardzo często korzystają z umiejetności których nauczyły się przy realizacji tej próby. Ja ze swojej strony serdecznie polecam, aktualnie zdobywam 3 stopień :)

odpowiedź 17 lutego 2013 przez użytkownika Karolina (459)   2 4 15
Taka mała niepewna uwaga. To o czym pisze dh Gacek to Wampumy Leśnych, nie Leśne. Szczep nazywa się "Leśni" i opracowali tę odznakę. Całkiem pewny nie jestem, jak co to proszę autorów o wyprowadzenie mnie z błędu.
Jedno z drugim to odznaki dość pokrewne. Wampumy leśne też zostały stworzone przez ArizonaC i też nie znajdziesz ich w żadnym oficjalnym regulaminie. Więc tym akurat bym się nie przejmował, a wampumy leśnych są naprawdę dobrze opracowane, nic tylko brać i stosować :)

( u nas dodatkowo dopisujemy jeszcze 2 zadania puszczańskie strikte związane z drużyną)

 

 Karolina, jeśli to nie jest tajemnica to napisz proszę jakie to zadania?

Podobne pytania

+2 głosów
1 odpowiedź 401 wizyt
pytanie zadane 1 lipca 2013 przez użytkownika Nadia (246)   3 4 6
+3 głosów
1 odpowiedź 2,394 wizyt
pytanie zadane 20 kwietnia 2013 przez użytkownika ignis2000 (450)   6 12 27
+1 głos
1 odpowiedź 755 wizyt
+6 głosów
3 odpowiedzi 1,469 wizyt
pytanie zadane 18 listopada 2014 w Drużyna przez użytkownika asiapolanska (177)   3 5 7
0 głosów
1 odpowiedź 501 wizyt
pytanie zadane 27 listopada 2017 w Drużyna przez użytkownika Maur1ce (105)   1 1 3
Ta strona używa plików ciasteczek. Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na ich używanie.
Pomysł, wykonanie, osoba odpowiedzialna za działanie serwisu: hm. Szymon Gackowski
...