Brak tej formy obozów aż kłuje w oczy. Na dzień dzisiejszy 90% organizowanych obozów to obozy stacjonarne na bazach harcerskich. Tego rodzaju obozy imho nie wiele różnią się od koloni z tą różnicą, że nocuje się w wojskowych namiotach. Na takich obozach zwykle przygotowuje się bardzo szczegółowy program, "aby czymś młodzież zająć". Jednak wszyscy dobrze wiemy, że takie obozy to głównie "organizowanie czasu", a nie prawdziwe wychowanie. O obozach samodzielnych, tj. obozach bez żadnej gotowej infrastruktury, gdzie program tworzą harcerze (no bo jak sobie nie ugotują, to nie zjedzą. Jak nie zrobią łóżka to nie wyśpią, i tak dalej) mówi się nie wiele, a jeśli już to zwykle w kontekście "wspominek".
Czy dzieje się coś w organizacji, co miałoby na celu to zmienić? Czy też planujemy całkiem porzucić tę formę obozowania i dołączyć do innych organizacji organizujących czas młodzieży i robić kolonie harcerskie? Najbardziej chodzi mi o prace w kontekście prawnym, tj. czy ktoś dąży do tego, aby utworzyć jakiś zapis prawny przewidujący organizację obozów stacjonarnych bez bazy stałej , lub jakiegokolwiek innego, który by sprawę uprościł.
No i jeśli odpowiedź na powyższe pytanie brzmi "tak", to czy są jakieś plany wdrażania? ;)