Na nieodżałowanej pamięci Forum ZHP, onegdaj dokładnie przeanalizowaliśmy tą historię, łącznie z podaniem wyczerpujących źródeł. Mogę spróbować to odszukać, bo forum jest zarchiwizowane. Po krótce, historia szczepów sięga lat międzywojennych, choć wtedy używano nazwy Gniazda Harcerskie. Mam dostęp do archiwum Gniazda Harcerzy Brązowej 14 w Krakowie. Wtedy było takich Gniazd więcej. Gniazda były wielopoziomowe i zrzeszały również kręgi harcerzy starszych/akademików/. To Poznań wprowadził pojęcie Wielkiej Drużyny, które Naczelnik Trylski, zalecał w całym ZHP. Nazwa Szczepu pojawiała się później. W książce Wędrownicy (r. wyd. 1937) Pawła Mateusza Puciaty, wznowionej ostatnio w BKPW, czytamy: " [...]drużyna[...] ośrodek kierowany ręką doświadczonego instruktora [...] od zucha, do...jak długo się żyje. Mam więc na myśli tak zwaną "wielka drużynę" albo tak zwane "gniazdo" według nomenklatury Chorągwi Poznańskiej [str. 10]" I dalej: " [..]...będę używał zaproponowanej w "Harcerstwie" nazwy "szczep" [ str. 12]". Z treści książki wynika, że Puciata, w porozumieniu z Trylskim i red. Harcerstwa wprowadził nazwę Szczep, jako najpełniej oddającą istotę struktury gniazd i wielkich drużyn. Po wojnie, na fali legendy Szarych Szeregów ZHP rozwijał się żywiołowo. Powołanie związków drużyn jedno i wielopoziomowych było konieczne i powszechne. Nazwano je Szczepami, nie wrócono do przedwojennych Gniazd i Wielkiej Drużyny. Zadecydował...żywioł. Podobnie stało się po reaktywowaniu ZHP, bo odbudowy dokonywali w większości powojenni młodzi instruktorzy. Oni szczepy mieli "we krwi". Odejście od Szczepów w latach 90-tych, to jedna z większych wpadek harcerstwa. Szczepy, czy przedwojenne Gniazda były jednostkami w pełni zabezpieczającymi kadrowo i logistycznie pracę drużyn. Podobnie szczepy po 1957 roku miały w dużych miastach, ogromną samodzielność. Nie do uwierzenia, ale kilkanaście krakowskich szczepów miało własne komisje stopni instruktorskich, do stopnia pwd. Cóż, krąg instruktorski Huraganu liczył kilkunastu harcmistrzy, a to nie był wyjątek. Tylko że Hufce były nieporównanie większe.