Kurs przybocznych zaczął funkcjonować w niektórych środowiskach jako taki przedsionek do kursu drużynowych. Prowadzą go niektóre hufce, które widzą taką potrzebę. W moim hufcu również jest prowadzony. Oczywiście do objęcia funkcji przybocznego nie jest potrzebny patent z takiegoż kursu. Na pewno jednak kurs jest przydatny w rozwijaniu wiedzy kandydata na przybocznego. Jeżeli chodzi o zakres merytoryczny- niewiele różni się on od zakresu kursu drużynowych. Jest może jedynie trochę uboższy. Powstaje więc pytanie, czy warto i czy nie opłaca się bardziej od razu pojechać na kurs drużynowych. Moim zdaniem lepsza jest ta druga opcja. Są jednak wyjątki, gdzie kurs przybocznych ma swój sens. Jednym z takich wyjątków są osoby, które nie kwalifikują się jeszcze na kurs drużynowych ze względu na wiek. Są też osoby, które wizja kursu drużynowych i granatowego sznura przeraża i muszą jeszcze do tego dojrzeć, a kurs przybocznych jest na ich poziomie oczekiwań. Często zdarza się, że po nim jednak chcą więcej.