Kiedyś bardzo dawno jak byłam przekazywana do drużyny z gromady to było jakoś tak, że w nocy na zimowisku spotkaliśmy się z drużyną harcerską w lesie przy ognisku i nasze druhny (drużynowa z przyboczną) przenosiły nas na rękach nad ogniskiem i "podawały" drużynowej drużyny harcerskiej. No i od razu mieliśmy przepinane znaczki zucha z lewej piersi na patkę prawej kieszeni.
A jak kiedyś przejmowałam zuchy do swojej drużyny, to "przekładaliśmy" dzieciaki przez pajęczynę ze sznurka, która była między drzewami. Z jednej strony była gromada, która "wkładała" zucha w pajęczynę, a z drugiej drużyna, która go "odbierała". (Moja drużyna nazywa się "Pajęczaki", więc miało to nawet jakiś związek z nazwą ;) )
No i zawsze można jakoś zaangażować harcerzy z drużyny, żeby np. przygotowali i obstawili mini-grę dla zuchów, które mają być przekazane. Na takiej grze mogłyby być jakieś "nastrojowe" punkty, nie żadne sprawdzenie wiedzy. Poza przeżyciem dla zuchów, harcerze mogliby się poczuć "ważniejsi" przygotowując taką grę i jednocześnie bardziej czuliby, że przyjmują nowych ludzi w swoje szeregi.