Oj oj, ani jeden ani drugi nie odpowiedział na konkret zadany w pytaniu ;)
Nie wiem czy chodzi Ci o samą finkę, czy uważasz za finkę każdy nóż używany przez harcerza. Ale na to pytanie odpowiem: im dłuższy nóż tym większy problem (mówi Ci to wędrownik z jakimś już tam stażem, który sprawdził to i owo w praktyce ;) ).
Wszystko oczywiście zależne jest od Twoich wymagań. Do zwykłego smarowania chleba/krojenia bułek/obierania ziemniaków w zupełności wystarczy 6-7cm, większy nóż jest już zagrożeniem w tej kwestii. Jeśli szukać noża survivalowego- od 10cm w górę, najlepiej ze stałym ostrzem.
Najlepiej celować w długość ostrza 7-10 cm.
Ale tak jak przedmówcy, odradzam 'klasyczne' finki harcerskie. Chyba ze ma pełnić jedynie walory estetyczne (tak jak u mnie, nie odpinam pochwy od swojego pasa mundurowego) :P
A teraz rozszerzę nieco swoją wypowiedź, uzupełniając wcześniej wymienione opinie o nożach.
Nie zgodzę się w pełni z Khashishinem co do 'bazarowych' noży. Mój pierwszy nóż był właśnie takim, składakiem za 20zł bodajże. Świetny nóż na początek, dosyć ostry i trudno się tępi (ja go stępiłem grając w noża, ach ta młodzieńcza głupota...), ale ze względu na kiepski materiał- trudno się ostrzy. Niestety straciłem go, bo pożyczyłem komuś na obozie, wiec zapamiętaj: noża ani kobiety się nie pożycza :P
Odradzam także popularne i o dziwo polecane przez harcerzy 'bagnety' do AK-47. Kupiłem go jako dzieciak, a wiadomo, młodzieńczy wyścig zbrojeń o to, czyj nóż będzie największy... I dzięki temu dowiedziałem się, że to nie jest najważniejsze. Co prawda nóż jest niezniszczalny, ale ze względu na wielkość i materiał- nieporęczny i nie do naostrzenia Używam go wyłącznie do gry w noża, bo jest dobrze wyważony :P
Dziś używam Opinela, którego dostałem na urodziny. Bardzo piękny i ostry nóż, aż szkoda używać :P Jednakże stwierdzam, że 12 jest zdecydowanie zbyt wielka, ledwo wchodzi w kieszeń.
Podsumowując- najepszy nóż to moim zdaniem nóż składany, długość ostrza 9cm, nie za ładny, żeby nie było szkoda go używać :) Polecam, Maciej Be.